piątek, 8 marca 2013

"Nie oczekiwany zwrot akcji "


Rozdział 11 . „
Po mile spędzonym weekendzie , przyszedł czas aby wyjechać .Chcociaż będzie mi brakowało tego pięknego krajobrazu . Wyjechaliśmy w same południe .
-Ale piękna pogoda , szkoda mi wyjeżdżać . powiedziałam .
-Nie martw się mi tak samo może jeszcze kiedyś przyjedziemy .
-Mam nadzieję – odpowiedziałam .
Jechaliśmy  , Jechaliśmy kiedy przypomniało mi się ,że zapomniał odpisać Marcelowi .Więc wyciągnęłam telefon  .

 *Tresć wiadomości * .
Hej przepraszam ,że nie odpisałam ci wczoraj ale nie miałam czasu .Co tam słychać .? .
-Z kim tak esemsujesz .? – spytał Michał .
-Z Agatą . –odpowiedziałam chociaż  miałam wielkie wyrzuty sumienia ,żę go okłamałam ale nie mogłam mu powiedzieć że pisze smsy z chłopakiem którego on nie lubi żeby się nie denerwował .
-Aha ok . pozdrów ją ode mnie .
-Jasne nie sprawy .- odpowiedziałam .
Po kilku godzinach byliśmy pod moim domem . Pożegnaliśmy się i Michał odjechał .
Weszłam do domu ,gdzie od razu powitała mnie mama .
-Cześć  córeczko , jak było .? – zapytała .
-A świetnie . – odpowiedziałam trochę smutna .
-Coś się stało ,przecież widzę .
-Nie nic , nie chce o tym gadać . Ale za to muszę ci coś powiedzieć .Tylko nie wiem jak zacząć .
-Po prostu powiedz .
-Lekarz ci coś mówił  .?
-No tak .Ale nie martw się wiem ,że mam białaczkę .
-O matko mamo , i co nie martwisz się . ? – w oczach miałam łzy .
-Nie kochanie , postanowiłam się nie załamywać i żyć dalej , zaczęłam szukać dawcy .
-Cieszę się  ,żę mam taką dzielną mamę .-odpoiwedziałam przytulając się do niej .
-Już , dobrze będzie dobrze , razem damy sobie radę .-odpowiedziała .
-To ja pójdę do pokoju ,a ty odpoczywaj .
-No dobrze dobrze  ,będę na siebie uważać .
Weszłam szybko po schodach , Zobaczyłam na biurku kwiaty .
-Mamo .? – zawołałam z góry .
-A tak właśnie był tutaj jakiś chłopak i kazał przekaz ci kwiaty .
-Ok .- odpowiedziałam .
Położyłam się na łóżku , myśląc co dalej zrobić .Nie chciałam krzywdzić Michała , ale go nie kocham więc ten związek nie miał by najmniejszego sensu . Wieć po długim myśleniu zadzwoniłam do Michała ,

W:Hej spotkamy się na plaży . ?
M;Jasne nie ma sprawy . A co taka smutna jesteś.?  słyszę po twoim głosie.
W: Wszystko ci wytłumaczę jak się spotkamy .To co za godzinę .?
M:Ok ,będę .Pa .
Rozłączyłam się . Ale nie wiedziałam jak mu to powiedzieć ,na pewno się załamie .Ale nie mogę tak dalej . Zeszłam po schodach .
-Mamo wychodzę .Muszę coś załatwić .
-Tylko nie zrób czegoś czego będziesz żałować .
Poszłam na przystanek autobusowy . Jechałam 30 minut. Powoli szłam nad plaże .
Gdzie czekałam na mnie Michał .
-Powiesz mi co się stało  ,że tak nagle chciałaś się ze mną spotkać  .?
-Nie wiem od czego zacząc …. .powiedziałam .
-Powiedz prosto z mostu zniosę najgorszą prawdę .
-Michał ja cię nie kocham , i myśle ,że dalej ten związek nie ma sensu.- poiwedziała ale serce mi tak biło mocno .Ale jego słowa zdziwiły mnie jeszcze bardziej .
-Rozumiem ,przecież nie mogę cię zmusić ,żebyś mnie kochała .Ale pamiętaj ,że ja cię kocham i będę czekał na ciebie .Ale nie chcę żebyśmy się tak rozeszli .
-Ja też nie .Ale przyjaciółmi możemy być ale niestety nic więcej . 

Kolejny rozdział za  1-2  kom . 

3 komentarze:

  1. Śliczny nagłówek, blog bardzo ładny a rozdział ciekawy :) zapraszam do siebie ; luckymemory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem tu od nie dawna ale przeczytałam twoje rozdziały i bardzo mi sie spodobało będę tu częściej zaglądać
    a ogólnie to super<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo, cudo, cudo. Po prostu nie mam słów. Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń