czwartek, 28 lutego 2013

„Powrót i Spotkanie .”


Rozdział 6 .

Ponownie słyszałam  ale nie tym razem telefon tylko  dźwięk  otwierającego się zamka .
-Cześć .Kochanie przyjechałem najszybciej jak się  dało , gdy odsłuchałem twoją wiadomość .
Podbiegłam do niego i przytuliłam się .
-Zapomniałam , że masz klucze i trochę się przestraszyłam . Bardzo za tobą tęskniłam .
-Ja za tobą też .
-Co z mamą .? – zapytał.
-Mama ma białaczkę . – odpowiedziałam ale gdy to sobie przypomniałam miałam w oczach łzy .
- Będzie dobrze .Damy sobie radę .
-Cieszę się , że przyjechałeś  bo sama to bym tu zwariowała .
-Jadłaś coś .?  Bo tak mizernie wyglądasz .
- Nie nie jadłam . Nie mam ochoty z tych całych nerwów straciłam apetyt.
-Poczekaj zrobię ci jakaś kanapkę . I masz mi zjeść bez gadania .
-Dobrze . –odpowiedziałam .
-W którym mama jest szpitalu .? 
-Na Kordeckiego .
-To ja zaraz do niej pojadę . Jedziesz ze mną .?
-Nie jutro pojadę . .Możesz jechać sam , tylko proszę powiedz jej jakoś delikatnie o tej białaczce .
-Ok . Nie martw się . Na pewno znajdziemy jakiegoś dawcę .Zobaczysz jeszcze nie długo mama będzie zdrowa jak ryba .
Tata pojechał do szpitala  .

*Ranek * .
Obudziłam się  , Leniwie wyczołgałam się z łózka  schodząc na dół .
Na kanapie spał tata . Nie chciałam go obudzić . Więc na paluszkach poszłam  do kuchni zrobić sobie śniadanie .
-O widze, że nawet zaopatrzył lodówkę jadać ze szpitala .- powiedziała cicho .
Wzięła wszystkie składniki na naleśniki i zaczęła robić . Po zjedzeniu pysznego śniadania  , Do drzwi    ktoś  zapukał . Był to kurier .
-Dzień dobry . Proszę pokwitować .
-Oj jakie piękne  .
-Ktoś musi bardzo panią lubić że takie piękne kwiaty .No nie dziwie się taka piękna dziewczyna .
-Jeszcze raz dziękuje .Życzę miłego dnia .
-Dziękuje i nawzajem .
Kwiaty pięknie pachniały , moje ulubione tulipany . Zobaczyłam na karteczkę .
„Na poprawę humoru i udanego dnia „ .Cichy wielbiciel .
-Hmmmm.Ciekawe od kogo . – pomyślała .
Włożyłam kwiaty do wazonu .  Zobaczyłam na stole telefon , podświetlił się i było napisane .
„Czekam na ciebie dziś wieczorem  tam gdzie zawsze .Do zobaczenia Kochanie .”
Stałam jak zamurowana . Nagle obudził się tata  .
-Coś się stało . ? – zapytał zdziwiony .
-Możesz mi powiedzieć co to za kobieta z którą się spotykasz .! .-zapytałam zbulwersowana .
-A skąd o tym wiesz .Czytasz moje sms .?
-Nie przypadkowo , zobaczyłam na telefon i się wyśliwetliła wiadomość . Powiedz mi ,że to nie to o czym myślę .
-Już dawno miałem powiedzieć o tym twojej matce.
-Jak mogłeś .! Akurat teraz kiedy mama jest chora . Jesteś kawałem drania i tyle ci powiem .! .Wstydzę się ciebie  .! .Nie wybaczę ci tego ! . Nie chce cię widzieć .! .
Wybiegłam Z domu jak najszybciej mogłam .  Szłam cały czas przed siebie  . Była już godz .15 .30 .
Przypomniało mi się  ,że umówiłam się z Marcelem. Więc poszłam w wyznaczone miejsce .
Usiadłam przy fontannie i czekałam .
-Weronika . !!! .-krzyczał Marcel .
-Nigdy w życiu bym cię nie poznała . Boże ale się zmieniłeś .Jak dobrze ,że cię widzę .
-Stało się coś  bo wyglądasz jak byś płakała .?
-Mój tata zdradza mamę .!
-O matko , współczuje jak ci mogę pomóc .?
-Wystarczy ,że posiedzisz tutaj ze mną .

Chłopak usiadł koło niej i mocno ją przytulił  .I siedzieli tak w ciszy spływającej wody z fontanny 

poniedziałek, 25 lutego 2013

”Nowy chłopak i to jeszcze z czasów przedszkola „


Jeśli czytasz  .Proszę zostaw komentarz bo nie wiem czy pisać dalej .
Rozdział 5 .
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi .
Pies jak zwykle już szczekał .
-No już już otwieram .
W drzwiach stał Michał . Przyszedł w odpowiednim  momencie bo już sobie sama rady nie dawałam .
Wrzuciłam się w jego ramiona i zaczęłam płakać .
-Nie daje sobie rady .
-Jesteś silna , dasz radę .
-O matko ubrudziłam ci kurtkę .
-Nic się nie stało .Mam pomysł może  na odstresowanie obejrzymy  jakiś film.?
-dobry pomysł .
Oboje razem spędziliśmy cały wieczór oglądając  film  .
-Co jesteś taki smutny  .? –zapytałam .
-Nie wcale nie zamyśliłem się .-odpowiedział .
-No dobra jak nie chcesz powiedzieć , to nie będę zmuszać .
-Która godzina .? – zapytał .
-Czekaj zobaczę .Jest w pół do jedenastej .
-Ale się zasiedziałem . Chyba już pójdę do domu .
-Ok jak chcesz .Hmmmm …. Czy powiedziałam coś nie tak czy zrobiłam .?
-A czemu pytasz .?
-Bo odkąd wyszliśmy ze szpitala prawie się w ogóle się nie odzywasz , gdzie podział się  dowcipniś którego poznałam  .?
-Po prostu jestem zmęczony . Nie chcę o tym gadać . Lepiej już pójdę . Na razie .
-Pa . – odpowiedziałam .
Ciekawe co się stało – pomyślałam .
Usłyszałam dzwonek powiadomienia był to sms .
*treść * .
Hej , nie wiem czy mnie pamiętasz .Mam na imię Marcel . Poznaliśmy się kiedy jeszcze mieszkałaś  w Krakowie  . Jeśli sobie przypomnisz to proszę odpisz  .
 -Hmmmmm …. Marcel ,Marcel ….. –myślała .
- A no tak . pamiętam jak mogłam zapomnieć  .
Chłopak ten był najlepszym przyjacielem Weroniki jeszcze z czasów dziecięcych ,  razem lepili babki z piasku , bawili na placu zabaw , chodzili do tego samego przedszkola . Weronika podkochiwała się w nim , ale niestety były to lata przedszkolne , a w podstawówce już nie chodzili do tej samej klasy . I zapomniała o nim . Ale jak widać on nie zapomniał o niej .
Odpisała  mu  chociaż nie była pewna czy dobrze robi .
„ Tak pamiętam .  „ . - odpowiedz na sms .
 Zobaczyłam na telefon , 1 nowa wiadomość .
„Super .! . Jestem teraz w twoim mieście .Przyjechałem tutaj na rok może krócej , moja mama dostała tutaj pracę ale tymczasowo .Spotkamy się  jutro o 17 obok tej fontanny w centrum .? .
Chciałbym z tobą porozmawiać .” .
Sama nie wiem co o tym myśleć . – pomyślała .
Postanowiła zadzwonić do Agaty  .
*rozmowa* .
Hej , Możesz gadać .?
-Tak .
-Słuchaj mam taką sprawę  i muszę się ciebie poradzić  . Dostałam sms od mojego kolegi jeszcze z przedszkola ma na imię Marcel . I właśnie chce się ze mną spotkać .Zastanawiam się czy isć .?
-Moim zdaniem , powinnaś iść , dowiedzieć się się o co mu chodzi .
-Też tak właśnie myślę . Dzięki za pomoc nie będę ci już przeszkadzać .Papa .
-Na razie . Do poniedziałku .
Rozmowa z Agatą jeszcze bardziej mnie przekonała że jednak spotkam się  z Marcelem .
Więc , szybko mu odpisałam .
‘Jasne nie ma sprawy .To do jutra .” .
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję  ,że wam się spodobają dwa nowe rozdziały . Liczę na opinię .;D .

Choroba...”


Rozdział 4 .

-Weronika .Kochanie już już nie płacz nic mi nie jest . –odpowiedziała mama .
- Na pewno .? Co lekarze mówią .? – zapytałam .
-  Powiedział że miałam wiele szczęścia .I że są tylko drobne siniaki , no i mam złamaną rękę .
- Mamo , przepraszam .
-Za co .?
-Ostatnio nie miałam dla ciebie zbyt dużo czasu , postaram się to jakoś nadrobić .
-Córeczko wiesz że cię bardzo mocno kocham .
-Ja  ciebie też .
-A ktoś cię przywiózł czy zamówiłaś taksówkę .?
-Nie Michał ten syn tej nowej sąsiadki .
-O widzę , że się polubiliście .
-Mamo nie wyobrażaj sobie za wiele po prostu go lubię , miły chłopak .
-Dobrze ,dobrze .
Nagle do  Sali chorych wszedł Michał .
-Dzień dobry nie przeszkadzam .Jak się pani czuje . ?
-A już lepiej . Dziękuje za troskę .
-Wiesz  co to odpoczywaj , bo ja już muszę iść , nie będę ci przeszkadzać . Wejdę jutro ,przyniosę ci coś do jedzenia  .
-Weronika , mogłabyś porozmawiać z lekarzem  .?
-Oczywiście .
-To do zobaczenia jutro .

-Papa .
-Do widzenia . życzę powrotu do zdrowia .- powiedział Michał .
Dziewczyna już trochę się uspokoiła po rozmowie z mamą .Na korytarzu znaleźli lekarza .
-Witam .Pani Weronika .?
-Tak .Może mi pan powiedzieć co z moją mamą .?
-Mam takie średnie informacje .Pani matka ma białaczkę .Ale proszę się nie martwić ta chora jest uleczalna .
-Dobrze dziękuje za informacje .
-Muszę iść do pacjentów .Więc do widzenia .
-Do widzenia .
Weronika była szokowana . Zrobiła się cała blada .
-Moja mama białaczkę  , nie wierze .
-Nie martw się przecież lekarz powiedział że jest wyleczalna .
-Zawieziesz mnie do domu muszę się przespać jestem strasznie zmęczona .
-Oczywiście .
Do domu jechaliśmy ,  bez słowa nikt nie wiedział co powiedzieć .
Michał odwiózł mnie pod sam dom .
-Chciałam ci jeszcze raz podziękować  za wszystko .
-Cieszę się że nic się nie stało twojej mamie.
-To do zobaczenia.
-Na razie .
W domu nie mogłam znaleźć sobie miejsca  , nie mogłam przestać myśleć o mamie , a co jeśli nie znajdzie się dawca szpiku .? Jak ja jej powiem że ma białaczkę .
Zobaczyłam list od ojca który leżał na stole . Postanowiłam zadzwonić  do niego .
Ale niestety  nie obierał .Wiec zostawiłam mu na poczcie wiadomość .
*Treść wiadomości* .
Tato przyjedź jak najszybciej mama miała wypadek .Potrzebuje cię 
                                                         Weronika .

sobota, 23 lutego 2013

"wypadek"


Rozdział 3 .

 Byłam bym wdzięczna. Jeśli byście mogli mi napisać pod rozdziałem .Czy wam się podoba opowiadanie czy nie . Bo mam jeszcze dużo innych rozdziałów . Z góry dziękuje . ;D .
Kolejny rozdział dodam jeśli będzie przynajmniej 1 komentarz .

Nagle w kieszenie  usłyszałam dzwoniący telefon . Nieznany numer .
-Poczekaj odbiore .powiedziałam .
-Tak słucham .?
-Dzień dobry czy mówię z Weroniką Kornacką  .?
-Tak to ja a o co chodzi .?
-Mam przykrą wiadomość ale pani mama miała wypadek , ale proszę się nie denerwować jej stan jest stabilny .
-O mój boże w którym jest w szpitalu .?
-Na Kordeckiego .
-Dobrze dziękuje za informacje zaraz będę .
Po policzku wpływały mi łzy . Moja mama wypadek nie wierze .Zaczełam szlochać jak opętana .
-Weronika co się stało .?
Przez łzy powiedziałam co się stało .
-Moja mama miała wypadek .
-No to chodz szybko jedziemy do szpitala . Zawiozę cię .Ale już uspokój się .
Przez całą drogę , nie mogła się uspokoić .
-Tak myślałam , miałam takie przeczucie  wiedziałam że stanie się coś strasznego .To moja wina . powtarzała Weronika przez całą drogę .
-Jaka twoja wina , przecież ,  to był wypadek  nikt nie mógł tego przewidzieć .
Kiedy podjechali pod szpital Weronika wyskoczyła z samochodu jak najszybciej mogła i pobiegła do recepcji  .
-Dzień dobry . Dostałam telefon że leży tutaj moja mama .
-A tak pamiętam .Weronika tak.?
-Tak zgadza się .
-Twoja mama leży na 9 piętrze ,pokój nr 13 po lewo .
-Dziękuje pani bardzo .
-Michał idziesz .?
-Tak ,Tak .Już biegne .
Weronika cała rozstrzęsiona  płacząc  , jechała windą z Michałem .
-Mam nadzieje ,że nic jej nie jest .
-Już ,Już spokojnie na pewno to nic poważnego.
 ,Przytulił j biedną płaczącą dziewczynę .
-Dziękuje .że jesteś  . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła .
-Nie musisz dziękować .
Byli już na 9 piętrze  .Weronika pobiegła czym prędzej do wskazanego pokoju przez recepcjonistkę .
-Mamoooo. ! O mój boże . wołała płacząc jeszcze bardziej niż wcześniej 


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

piątek, 22 lutego 2013

„Takie małe kłamstewko „


"Czy to początek przyjaźni czy może coś więcej .”

*Szkoła * .
Przerwa 20 minutowa jedyna rzecz najlepsza w szkole , każdy mógł odpocząć , pogadać ze znajomymi i takie inne pierdoły .
Siedziałam w stołówce z moją przyjaciółką Agatą  . 
-Co taka smutna siedzisz .? –zapytała Agata
-Nie nic . 
-No weź przecież widzę , że coś się dzieje .
-Martwię się , czuje że coś się dzisiaj złego wydarzy mam takie przeczucie . 
-Co ty za bzdury opowiadasz  .? Nawet nie waż się tak myśleć .
-Ok . spróbuje .Ale jeszcze mi przyznasz rację .Wiesz kobieca intuicja zazwyczaj nie zawodzi .
-Łeee tam jakieś zabobony i tyle nie wierze w nie .
-No to co koniec tematu i kropka .A tak w ogóle to co tam u ciebie  jak z rodzicami nadal się kłócą .? –zapytałam .
-Niestety mam nadzieje że nie dojdzie do rozwodu i jakoś się pogodzą .
-O matko współczuje .Mogę ci jakoś pomóc .?
-Twoja obecność mi pomaga przetrwać to jakoś . Dzięki że jesteś .
-Nie ma za co  ,Jestem do dyspozycji .
Kiedy zadzwonił dzwonek dziewczyny poszły do klasy , miały sprawdzian z matematyki .
Po 45 minutach lekcji wszyscy rozeszli się do domu .
Akurat ja miałam kawałek do domu około 25 minut. Przebrałam się i powoli szłam moją ulubioną drogą  tą dłuższą , czasami tak lubiłam sobie po przemyślać parę spraw idąc do domu .
W połowie drogi usłyszałam głos wołający moje imię .
-Weronika , poczekaj . –wołał Michał .
Zatrzymałam się i zobaczyłam biegnącego syna tej nowej sąsiadki .
-Cześć . O jak się zmęczyłem .
- Dziwne ,myślałam że jesteś taki skryty w sobie  a tu nagle zupełnie inna osoba . 
-A może jakieś Hej  albo coś . ? – zapytał z uśmiechem na twarzy .
-Przepraszam że tak zaczęłam cię oceniać od razu i bez przywitania .
-Nic się nie stało . Hmmmm …. 
- Co hmmm … powiedz śmiało . 
-Czy  moja obecność nie będzie ci przeszkadzała w drodze do domu . ?
-Bardzo będzie mi miło jeśli mnie odprowadzisz . Mogłeś od razu powiedzieć a nie się czaić .
-Na następny raz będę pamiętał i się poprawię .
-Hahah .  Nie musisz się poprawiać po prostu nie wstydz się przecież cię nie zjem .
-Spoko .To co chodźmy już .
-No to w drogę .
Szliśmy tak  z kilka minut , rozmawialiśmy o tym z skąd się Michał przeprowadził .Dowiedziałam się że przyjechał tutaj z Anglii a jego rodzice są w separacji 
-No to jesteśmy na miejscu , bardzo miło mi się z tobą rozmawiało .- powiedział Michał .
-Mi tak samo miło mi było cię bliżej poznać  . 
-Masz dzisiaj czas .? – zapytał nie spodziewanie . 
- No nie specjalnego nie robię .
-Mam propozycję z tego co mi wiadomo tutaj nie daleko jest lodowisko .?
-No jest i co  .?
-No to co powiesz żebyśmy tam poszli .?
-Ale  jest jeden mały problem .Nie umiem jeździć .
-No to co nauczę cię .Najwyżej razem się wywrócimy . 
-Zgadzam się . Mam ochotę się rozerwać . 
-Super , już myślałem że mi odmówisz  . O 16 ci pasuje .?
-Tak .
-Ja już muszę lecieć .To do zobaczenia . 
-Pa  . –odpowiedziałam .



Weszłam do domu jak zwykle czekał już na mój pies .
-No już , już spokojnie zaraz się z tobą pobawię , tylko daj mi się rozebrać , piesek chyba zrozumiał bo odszedł na swoje ulubione miejsce . 
Dochodząc do kuchni , znalazłam list z karteczką . A na niej .
„Przyszedł do ciebie list , nie chciałam go otwierać więc zostawiłam na stole .Będę wieczorem .Mama. „
Zdziwiłam się do mnie list kto mógł go przysłać .
Otworzyłam kopertę , troszeczkę  zdenerwowana . 
*treść listu * .
;Kochana córeczko bardzo za to tobą tęsknie. Może  w następnym tygodniu przyjadę do Polski , chciałbym się z tobą spotkać  ,ale mam prośbę chcę żeby nasze spotkanie było między nami i proszę nie mów nic mamie. Wszystko ci wytłumaczę .
                                                            Tata  . 
-Co takiego się stało .? – pomyślałam .
Pewnie tata chce zrobić mamie niespodziankę, nie powinnam się martwić .
-No to co piesku , głodny jesteś .?  .Piesek zaszczekał dwa razy co chyba oznaczało tak .
Po daniu psu jeść , poszłam do swojego pokoju .Kiedy zobaczyłam na zegarek była już 15 :45 .
-O nie ,muszę się szykować .
Zielono oka brunetka o kręconych włosach , ubrała swoje ulubione ciepłe ubranie , uczesała loczki w koka  i włożyła ciepłą kurtkę .
Równo o 16 . zadzwonił dzwonek do drzwi .
-O jaki punktualny . pomyślała .
Dziewczyna szybko zeszła na dół otwierając drzwi Michałowi .
-Gotowa .? – zapytał .
-No jasne- odpowiedziałam . 
Wyszliśmy ,lodowisko było nie daleko więc nim się spotrzegliśmy byliśmy na miejscu .
- I jak stres przed jazdą  .? – zapytał .
-Powiem ci że nie  .
Zobaczymy zobaczymy . 
-Daj rękę .-powiedział .
Podałam rękę Michałowi i razem tak jeździliśmy w kółko .
-Możesz mnie puścić na chwilę . .? – zapytałam .
-Nie ma sprawy .
Zaczęłam jeździć sama  , robiąć różne figury przy tym .
-Eeeeejjjjjj mówiłaś że nie umiesz jeździć .? 
-No wiem . Niespodzianka .
-Wiesz co nie ładnie. 
-Oj przepraszam ale chciałam żeby było zabawnie .
- Ja ci dam zaraz zabawnie . Jak cię zaraz dogonię .
Goniliśmy się nawzajem .Oczywiście Michał mnie dogonił .Zachowywaliśmy się jak małe dzieci  . 
Czułam się tak swobodnie przy nim .

Wprowadzenie

Hejka . ;D Nie dawno założyłam bloga . Chciałabym tutaj dodawać swoje opowiadanie . Wiem ,że teraz są popularne opowiadania  o 1D . Moje niestety o nich nie jest . Mam nadzieję ,że wam się spodoba . ;D
Pozdrawiam ;P .

"Moje życie "

Rozdział 1 . 

Jak wiecie każdy ma swoje życie , swoje problemy z którymi boryka się codziennie .
A więc jak wskazuje tytuł będzie to opowiadanie o 17 nastolatce która a ni nie jest bogata a ni biedna zwykła przeciętna nastolatka .Ma na imię Weronika , ma piękne długie kręcone brązowe włosy których jej wszyscy zazdroszczą i do tego duże błyszczące zielone oczy . Była dziewczyną skromną mieszkała z Mamą , nie miała rodzeństwa jej najwierniejszym przyjacielem był jej pies  .Miała zaledwie jedną przyjaciółkę na którą mogła liczyć w każdej sytuacji . 
Jej najlepszą przyjaciółka była Agata  niebiesko oka blondynka . Dziewczyna nie miała innych koleżanek ,ponieważ w jej klasie nikt się z nikim nie dogadywał  ,wszystkie dziewczyny były bogate i nie uważały innych osób tworzyły tak zwane  ‘Grupki” . 
Agata doszła w połowie semestru do klasy Weroniki , na początku nie mogła się odnaleźć  ,ale dzięki pomocy Weroniki zaprzyjaźniły  się  i są najlepszymi przyjaciółkami .
Weronika .

    *W domu u Weroniki * 
Weronika siedzi w pokoju i myśli o Ojcu za którym bardzo tęskni .
Jej przemyślenia przerywa szczekający pies . 
-Już  idę , nie denerwuj się  zaraz pójdziemy na spacer .  
Pies jak zwykle czekał  na swoim ulubionym dywaniku przy drzwiach i trzymając w pyszczku smycz .
-No dobrze już ci ją zakładam . 
-Mamo idę z psem  
-Dobrze ale jak coś to wejdź do sklepu i kup  sok .
-Ok . Zaraz będę .
Weronika jak zwykle szła tą samą drogą , kiedy przechodząc na drugą stronę do sklepu , zauważyła ciężarówkę z przeprowadzkami .
-O zobacz piesku będziemy mieć nowych sąsiadów .
Pies zaczął merdać swoim ogonem . 
Po 15 minutach byłam już w domu . Spuściłam psa z smyczy , weszłam do pokoju  aby zobaczyć czy nie dostałam żadnej wiadomości  ,ale jednak nic . Kiedy zadzwonił dzownek do drzwi  .
Agata .

A w dzrzwiach stali jacyś nieznajomi ludzi .
-Dzień dobry . Chciałam  powiedzieć że jesteśmy nowymi mieszkańcami tej okolicy , więc jeżeli będziemy hałasować to przepraszamy .
-Proszę wejść . zaparzę kawę . – zawołała mama  z kuchni .
-Zapraszam – powiedziałam .
-Dziękuje . –odpowiedziała bardzo miła pani i weszła razem ze swoim synem .
-To ja może się przedstawię  Mam na imię Monika a to jest mój syn  Michał . 
-Bardzo nam miło że będziemy mieli takich miłych sąsiadów . A ja mam na imię Honorata  , a to moja córka Weronika. 
-Miło nam . 
-No to więc zapraszam  do pokoju .
-To ja  nie będę przeszkadzać i pójdę do pokoju  , bo mam pełno lekcji .
-Wiesz mamo to ja może też pójdę muszę rozpakować rzeczy . – powiedział chłopak .
-Dobrze . 
-Więc do widzenia 
-Do widzenia – odpowiedziała mama .
Chłopak wyszedł ,Był on wysoki i przystojny ,Ale nie znałam go za dobrze więc nie mogę powiedzieć jaki jest z charakteru  . 
Ale kto by pomyślał że od jednego spotkania tak potoczy się moje życie.
Michał .


**********************************************************************************************************


Mam nadzieje ,że wam się spodoba .;D .;)