Rozdział 6 .
Ponownie słyszałam
ale nie tym razem telefon tylko
dźwięk otwierającego się zamka .
-Cześć .Kochanie przyjechałem najszybciej jak się dało , gdy odsłuchałem twoją wiadomość .
Podbiegłam do niego i przytuliłam się .
-Zapomniałam , że masz klucze i trochę się
przestraszyłam . Bardzo za tobą tęskniłam .
-Ja za tobą też .
-Co z mamą .? – zapytał.
-Mama ma białaczkę . – odpowiedziałam ale gdy to sobie
przypomniałam miałam w oczach łzy .
- Będzie dobrze .Damy sobie radę .
-Cieszę się , że przyjechałeś bo sama to bym tu zwariowała .
-Jadłaś coś .?
Bo tak mizernie wyglądasz .
- Nie nie jadłam . Nie mam ochoty z tych całych nerwów
straciłam apetyt.
-Poczekaj zrobię ci jakaś kanapkę . I masz mi zjeść
bez gadania .
-Dobrze . –odpowiedziałam .
-W którym mama jest szpitalu .?
-Na Kordeckiego .
-To ja zaraz do niej pojadę . Jedziesz ze mną .?
-Nie jutro pojadę . .Możesz jechać sam , tylko proszę
powiedz jej jakoś delikatnie o tej białaczce .
-Ok . Nie martw się . Na pewno znajdziemy jakiegoś
dawcę .Zobaczysz jeszcze nie długo mama będzie zdrowa jak ryba .
Tata pojechał do szpitala .
*Ranek * .
Obudziłam się , Leniwie wyczołgałam się z łózka schodząc na dół .
Na kanapie spał tata .
Nie chciałam go obudzić . Więc na paluszkach poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie .
-O widze, że nawet
zaopatrzył lodówkę jadać ze szpitala .- powiedziała cicho .
Wzięła wszystkie
składniki na naleśniki i zaczęła robić . Po zjedzeniu pysznego śniadania , Do drzwi
ktoś zapukał . Był to kurier .
-Dzień dobry . Proszę
pokwitować .
-Oj jakie piękne .
-Ktoś musi bardzo
panią lubić że takie piękne kwiaty .No nie dziwie się taka piękna dziewczyna .
-Jeszcze raz dziękuje
.Życzę miłego dnia .
-Dziękuje i nawzajem .
Kwiaty pięknie
pachniały , moje ulubione tulipany . Zobaczyłam na karteczkę .
„Na poprawę humoru i
udanego dnia „ .Cichy wielbiciel .
-Hmmmm.Ciekawe od kogo
. – pomyślała .
Włożyłam kwiaty do
wazonu . Zobaczyłam na stole telefon ,
podświetlił się i było napisane .
„Czekam na ciebie dziś
wieczorem tam gdzie zawsze .Do
zobaczenia Kochanie .”
Stałam jak zamurowana
. Nagle obudził się tata .
-Coś się stało . ? –
zapytał zdziwiony .
-Możesz mi powiedzieć
co to za kobieta z którą się spotykasz .! .-zapytałam zbulwersowana .
-A skąd o tym wiesz
.Czytasz moje sms .?
-Nie przypadkowo ,
zobaczyłam na telefon i się wyśliwetliła wiadomość . Powiedz mi ,że to nie to o
czym myślę .
-Już dawno miałem
powiedzieć o tym twojej matce.
-Jak mogłeś .! Akurat
teraz kiedy mama jest chora . Jesteś kawałem drania i tyle ci powiem .!
.Wstydzę się ciebie .! .Nie wybaczę ci
tego ! . Nie chce cię widzieć .! .
Wybiegłam Z domu jak
najszybciej mogłam . Szłam cały czas
przed siebie . Była już godz .15 .30 .
Przypomniało mi
się ,że umówiłam się z Marcelem. Więc
poszłam w wyznaczone miejsce .
Usiadłam przy
fontannie i czekałam .
-Weronika . !!!
.-krzyczał Marcel .
-Nigdy w życiu bym cię
nie poznała . Boże ale się zmieniłeś .Jak dobrze ,że cię widzę .
-Stało się coś bo wyglądasz jak byś płakała .?
-Mój tata zdradza mamę
.!
-O matko , współczuje
jak ci mogę pomóc .?
-Wystarczy ,że
posiedzisz tutaj ze mną .